wtorek, 28 lipca 2015

[07]

- Gratulacje! - rzuciłam się brunetce na szyję.
- Dziękuję. - odpowiedziała z uśmiechem, odwzajemniając uścisk.
- To dlatego Louis z samego rana wyciągnął Zayn'a z domu? - zapytałam prowadząc brunetkę do salonu. - Ami! Tommy przyszedł. - czterolatka podeszła i wzięła synka Eleanor i Lou za rękę. Zaprowadziła go do pokoju z zabawkami.
- Tak. Cieszy się jak dziecko. - roześmiała się El, siadając na kanapie.
- Liczysz na chłopca, czy dziewczynkę? - zapytałam podekscytowana.
- Szczerze? Bez różnicy. Natomiast Louis koniecznie chce mieć dziewczynkę. Mówi, że jeśli znów będziemy mieli synka, będzie próbował aż do skutku. - rozmawiałyśmy tak jeszcze przez ok. 4 godziny. O 14 Eleanor zabrała Tommy'ego i pojechała do domu. Za to ja znów siedziałam zamknięta w czterech ścianach, razem z Ami. Gdy mała zasnęła zabrałam się za robienie obiadu. Akurat kroiłam marchewkę, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Lekko się zdziwiłam, bo nie spodziewałam się gości. Nie mógł być to Zayn, bo ma swoje klucze, a w dodatku oblewa z Louis'em ciążę Eleanor, co znaczy że prędko nie wróci. Wytarłam ręce i ruszyłam otworzyć drzwi. Kiedy je otworzyłam zamarłam. Stał w nich ten sam mężczyzna. Mężczyzna z kamienicy. Ten sam, który pomagał Tamarze wykonać zlecenie. Chciałam szybko zatrzasnąć drzwi, ale niechciany gość wepchnął się do środka.
- Zamknij drzwi, jeśli nie chcesz kłopotów - poradził i ruszył do salonu. Wykonałam polecenie i udałam się za nim. Rozsiadł się wygodnie na fotelu. - Ładnie tu macie.
- Dz... Dziękuję. - odpowiedziałam niepewnie. Czego ten człowiek ode mnie chce? Wziął do ręki maskotkę Noelle.
- Czyje? - zapytał, unosząc zabawkę.
- Syna koleżanki. - odparowałam. Nie może wiedzieć, że w pokoju obok śpi moja córka. Jeśli przyszedł tylko po mnie, nie mogę jej narażać.
-Nie ładnie kłamać. - uśmiechnął się.
- Słucham? - odwrócił zabawkę i zaczął czytać.
- " Dla małej Noelle. Kocham cię. Tatuś". - spojrzał na mnie. Nie byłam w stanie ruszyć się z miejsca.
- Jeśli nie chcesz, żeby twojej córce się coś stało, powiesz mi całą prawdę. Pełne imiona i nazwisko.
- Elissa Melanie Malik.
- Panna? - pokręciłam głową. - Imię męża i córki?
- Zayn Javadd i Noelle Ami.- mój głos drżał coraz to bardziej i bardziej.
- Wiek? Każdego.
- Ja mam 25 lat, Zayn 27, a Ami 4
- Jak długo jesteście małżeństwem?
- 4 lata.
- Pracujesz?
- Nie.
- To teraz koniec tych podchodów i przejdziemy do rzeczy. Widziałaś za dużo, wiesz za dużo. Masz dwie opcje. Albo dołączysz do nas, albo cię zabiję. Masz minutę na podjęcie decyzji.
- A... Ale.. Nic nikomu nie powiem! Przysięgam! Będę milczeć jak grób! - próbowałam przekonać Dylana. Na nic.
- Czyli opcja numer 1, - westchnął. Zdawało mi się, jakby w ogóle nie słyszał moich próśb. - O 12 w nocy będę czekał za rogiem. Lepiej, żeby ten twój mąż nie wiedział, że wychodzisz, chyba że to on ma skończyć w piachu. Widzimy się później. - wstał i wyszedł. Czy to co się właśnie stało, działo się naprawde?! Brzmi jak jakiś popaprany film! I po co zgodziłam się pomóc Tamarze? No po co?! Przez to wszystko życie mojej rodziny wisi na włosku! Znów usłyszałam trzask drzwi. Czyżby mój oprawca się rozmyślił i woli rozwiązać problem w tradycyjny sposób?
- Elissa! - w pokoju zjawił się rozwścieczony Zayn. Nie mam pojęcia co go tak zezłościło.
- Tak? - Zapytałam niepewnie. Podszedł tak blisko, że prawie stykaliśmy się nosami.
- Kto. Tu. Był? - wycedził.
- Eleanor z Tommy'm. - odpowiedziałam.
- Nie o to mi chodzi.
- To o co? - jeśli Zayn widział jak Dylan wychodzi mam przechlapane.
-Nie rób ze mnie idioty! - wrzasnął. Odruchowo zaczęłam się cofać. Zayn przybliżał się do mnie. W końcu wylądowałam na ścianie. - Może powtórzę. KIM ON JEST?!
- Zayn ja niewiem o co ci chodzi!
- Nie kłam! - znów krzyczał. - Zdradzasz mnie suko!
- Zayn nie! - łzy napływały mi do oczu. - Nie!
- Miej odwagę i się przyznaj! - złapał mnie za ramiona i mocno mną potrząsnął. Uderzyłam głową o ścianę.
- Zayn nie zdradziłam cię! - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
- Łżesz! - znów poczułam ostry ból na policzku. Złapałam się za to miejsce. - Przyznaj się! Co robiliście?!
- Nic! - rozpłakałam się. - Szukał Tamary. On tylko szukał Tamary...
- I mam ci uwierzyć w tą bajeczkę?!
- Zayn proszę! Nie kłamię!
- Uprawiałaś z nim seks! Przyznaj się! Powiedz, że jesteś dziwką i miejmy to za sobą! - pociągnął mnie za włosy, tak bym na niego spojrzała.
- Nigdy cię nie zdradziłam. - powiedziałam, spoglądając w jego czekoladowe tęczówki. - Nigdy, ale to przenigdy. - puścił mnie. Osunęłam się po ścianie. Zayn stał chwilę nade mną, po czym usiadł obok.
- Dobrze ci było? - zapytał już całkiem spokojnie. - Jest lepszy niż ja? To teraz posłuchaj. Jeśli jeszcze raz go tu zobaczę zabije i jego i ciebie, a na końcu siebie. Skoro tak ci się z nim podobało to teraz ja będę cie pieprzył tak, że nie zaznasz spokoju. Nie obchodzi mnie, co o tym myślisz. - oparł głowę o ścianę i ciężko westchnął.
- Zayn... - zaczęłam niepewnie. - Kocham cię i nigdy cie nie zdradziłam. Nigdy. Dylana poznałam przedwczoraj. Tamara chciała wyjść na spacer i porozmawiać. Natknęłyśmy się na niego. Okazało się, że to znajomy z jej licealnej klasy. Obiecali sobie, że kiedyś się spotkają i powspominają. Ale żadne z nich nie podało adresu. Dylan widział jak wchodzę do domu i przyszedł zapytać się o adres Tamary. Nic więcej. Słyszysz? Nic! Przysięgam!
- usłyszałam hałas z kuchni. Przecież zostawiłam zupę na gazie! Usiłowałam wstać. Zdałam sobie sprawę, jak bardzo boli mnie głowa. Syknęłam z bólu, ale mimo to wstałam. Skierowałam się do kuchni. Zupa znajdowała się wszędzie. Na kuchence, na pobliskiej szafie i na ziemi. Usłyszałam, jak ktoś wszedł za mną. Nie odwróciłam się.
- Idiotka... - skomentował Mulat i wyszedł z pomieszczenia. Powoli zabrałam się za sprzątanie. Gdy skończyłam poszłam do łazienki, żeby doprowadzić siebie do porządku. Idąc nigdzie nie widziałam Zayn'a. Pewnie znów siedzi z Harry'm. Reszta dnia minęła mi w miarę spokojnie. Noelle wstała, nakarmiłam ją, pobawiłyśmy się, w międzyczasie zadzwoniłam do Niall'a. A potem nastał wieczór. Noelle juz spała, a ja ruszyłam pod prysznic. Gdy umyta i ubrana w piżamę weszłam do sypialni. Zauważyłam leżącego na łóżku Zayn'a. Nie odezwałam się ani słowem. Powoli podeszłam do swojej strony łóżka i wsunęłam się pod kołdrę.
- Udowodnisz mi coś. - zaczął chłodno Zayn. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. - Mam tu taki tester. Pozwala sprawdzić ile godzin temu uprawiałaś seks. Jeśli nie masz nic na sumieniu grzecznie go zrobisz. - chwile wpatrywałam się w niego z niedowierzaniem. Czy ten człowiek jest normalny?! Bez słowa chwyciłam paczuszkę i poszłam do łazienki. Wróciłam po chwili i stanęłam nad Zayn'em wręczając mu przedmiot.
- Mamy 21:16. Miałem cię dla siebie rano około 9... Nie zdradziłaś mnie. - przyznał. - Jutro o 16 idziemy na przyjęcie do Louis'a i Eleanor. I nie mam zamiaru wysłuchiwać żadnych fochów, czy znosić twoich min. Pójdziesz tam z uśmiechem na ustach. Jasne?
- Tak. - odpowiedziałam chłodno.


***


- Podsumowując... - zaczął pan Riddle, gdy siedziałam na przeciw niego w kryjówce mafii. - Dostajesz tylko zlecenia nocne. Póki co w duetach z Tamarą. Nikt nie może wiedzieć o tym, co robisz w nocy. Gdy informacja o nas wycieknie pierwszą podejrzaną będziesz ty. Zapewne wiesz, co się wtedy z tobą stanie. I nie radze iść na policje,chyba że chcesz pożegnać się ze swoją córeczką... Noelle tak? No. A teraz wyjdź. Tamara wkrótce się z tobą skontaktuje. - kiwnęłam głową i jak zombie ruszyłam do wyjścia. Dylan szedł za mną. Oboje skierowaliśmy się do czarnego samochodu.
- Nie bój się. - powiedział, gdy siedzieliśmy już w aucie. - Wbrew pozorom to nie takie straszne. Tylko dbaj o to, żeby twój mąż cie nie nakrył, bo wtedy żarty się kończą. Nie odezwałam się do niego ani słowem. Myślałam, że to wszystko, to jakiś cholerny sen. Cichutko weszłam do domu. Modliłam się, by Zayn spał. Na szczęście ma bardzo mocny sen. Z powrotem wsunęłam piżamę i położyłam się spać. Jednak nie mogłam zasnąć. Za dużo wrażeń jak na jedną noc.









1 komentarz:

  1. Powiem, że chętnie bym czytała, ale już czytając Louis i Eleanor...nie zdzierżę.

    OdpowiedzUsuń